Ostatnio napisałam Wam , jak doszłyśmy z żonką do momentu, w którym moje ciuchy stały się odkrytą częścią garderoby, z której moja żonka mogła korzystać. Dziś powspominam kilka wydarzeń prowadzących do dzisiejszego status quo. Obecnie mogę nosić przy mojej ukochanej spódniczki i rajstopki według własnego uznania. Z zastrzeżeniem, że mam równoważyć to kiedy jestem kobieca, a kiedy jestem męska. W końcu dziewczyna chce też coś dla siebie. Okazjonalnie mogę przy żonce pochodzić w sukience lub w zestawie spódniczka i bluzeczka. Natomiast umówiłyśmy się, że nie będę się przy niej malowała oraz nosiła peruki. Doszłyśmy do porozumienia, że będąc obok siebie moje przebieranki będą po prostu noszeniem damskiej odzieży dla wygody. Natomiast, gdy żonki nie ma w domu mogę być kobietą. Ba, nawet moje kochanie dopytuje co ubierałam, jak byłam umalowana itp. Oczywiście nie jest to stuprocentowe przyzwolenie na robienie co mi się żywnie podoba, ale to bardzo uczciwy kompromis. Jak do tego w...
Cześć, jestem Ania, a przynajmniej takim imieniem będę się tu przedstawiać. Na co dzień jestem zwykłym mężczyzną mającym typowo męskie hobby, zachcianki i upodobania. Jednak mam w sobie też silny kobiecy pierwiastek, któremu lubię dać upust. Właśnie dlatego czasami przeistaczam się w Anię, a gdy tylko mogę noszę damskie części garderoby. Na tym blogu chcę się podzielić z Wami moimi doświadczeniami, a także trochę lepiej zarysować Wam temat crossdressingu.